JPRDL wydawało się że nie może być gorzej niż w pierwszym sezonie i.... kuźwa nie wystarczyło mi wyobraźni.
PS. Nawet narzekający chwalą Henry;ego. No sorki ale jest tak nieprawdopodobnie bezdowcipny, nadęty i drętwy jak kij od szczotki. Dialogi??? Na poziomie pięknego księcia ze Shreka: Giń wstrętny potworze, zaraz rozpłatam cię na dzwonka! Sceny walki??? No cóż nasz netfliksowy wiedźmak jedynie macha mieczem jak cepem.
Myślałem że do tego nie dojdzie, ale jednak: Nie da się tego oglądać!!! To profanacja sagi i opowiadań. ASie i ty to widzisz i nie grzmisz ?!?
Tak bardzo to. Ja też nie rozumiem chwalenia Henryego. Wiedzmin był żylasty i pokancerowany, a nie gościem z reklamy odżywki białkowej, napompowany jak zwierzątko z baloników. Soczewki z Ali Express - dramat. W zamku Nivellena wszystko się sypie, ale on ma kapotę prosto z H&Mu, aż świeci po oczach plastikiem. W ogóle wszystko tam świeci po oczach plastikiem. Zupełnie niewiarygodne uniwersum.
To uniwersum jest w takiej stylistycznej roz*ebce, że w zasadzie nie istnieje, nie istniejąc w istocie.
Cavill jest w każdym filmie taki sam - tutaj, w Supermanie, w Enoli Holmes, itd. Pięknie wyrzeźbiona drewniana figurka.
Cavill mówił w wywiadach że chciał zagrać wiedźmina bliższemu książkom ale showrunnerka ma inną wizję dlatego go bronię bo chłop jako jeden z niewielu z całej ekipy przeczytał uważnie książki więcej niż raz. A że serialu nie da się oglądać to wina scenariusza. Nie zawsze aktorzy są wstanie wykrzesać więcej. Żebrowski też nie dał rady.
racja, scenariusz żenująco słaby, ale wydaje mi się , że Henry jest również kiepskim aktorem po prostu. Aktorki w tym serialu jakoś sobie radzą, wypowiadając te głupawe kwestie, Cavilla naprawdę ciężko znieść z tą wiecznie zafrasowaną miną lub jej brakiem i słabo wystudiowanymi pomrukami Toma Hardyego.
moim zdaniem to właśnie aktorki sobie nie radzą, szczególnie Freya Alan czy jak jej tam.
Sobie to przemyślałem i jestem w stanie wybaczyć Cavillowi kreowanie postaci, pomysł na czarnoskóre elfy, monolity i wszelkie niezgodności z książkami ASa. Nie da się jednak ukryć, że scenariusz jest słabiutki, praca kamer co najwyżej przeciętna, aktorzy źle dobrani i w większości grają nieprzekonująco. Krasnoludy grane przez karłów to ŻENADA! Jednym słowem reżyser, jeśli jakiś tu jest, dał ciała po całości. Wszystko jest niedopracowane, pisane na kolanie, byle jakie, kosztujące miliony a efekt cienkuszowaty. Wyszła im produkcja klasy D.