Dwa późniejsze to już zdecydowanie nie to samo! Odcinki za ery Gene'a Deitcha jakoś nie wyszły - kiepskie rysunki, marny
humor oraz beznadziejne odgłosy (no i jeszcze ten wstrętny grubas-zoofil co był panem Toma w nich) i w dodatku ten styl
Bloku Wschodniego jakoś nie pasował do tej kreskówki. Za czasów Chucka Jonesa było zdecydowanie lepiej - bywało trochę
śmiesznych momentów i kreska też nie była zła, jednak wciąż brakowo tego uroku pierwszych odcinków :(
Więc:
Hanna-Barbera - 10/10
Gene Deitch - 5/10
Chuck Jones - 7/10
Dla mnie późniejsze wersje Toma i Jerryego wyglądaja jakby były rysowane w pośpiechu i nie mają tego uroku co te produkowane w latach 40 i 50. Produkowane przez Hanna&Barbera są ponadczasowe i nawet dzisiaj po kilkudziesięciu latach od produkcji wraca się do nich z wielką radością. Szkoda, że my Polacy nawet dzisiaj nie zbliżyliśmy się do poziomu Amerykanów sprzed kilkudziesięciu lat.
Nie pisz takich idiotyzmów, które obrażają Polskę jako kraj. Można powiedzieć, że cała Europa Zachodnia (do której Polska też się zalicza), jest dość daleko w poziomie kreskówek, ale z twojego komentarza jasno wynika, że chcesz dowalić Polsce. Tak się nie robi i głupoty gadasz!
" że cała Europa Zachodnia (do której Polska też się zalicza)"
.......................wait...WHAT?! xD
A propo robienia kreskówek w Polsce: nigdy nie będą one dobre, jeśli będzie się je robiło z mentalnością "one są dla dzieci".
A co to jest styl Bloku Wschodniego? Europa Środkowa do niego nie należała, żeby nie była na dobre wykluczona z Zachodu i żeby ludzie nie mówili, że Zachód, to inne kraje, niż Polska. Miałeś na myśli rosyjskie, bądź rumuńskie kreskówki.
Tom i Jerry show jest dla mnie do bani. Myślę tak głównie ze względu na zupełny brak uroku oryginalnych kreskówek z lat 40. i 50. oraz kiepską kreskę.
Zgadzam się. W tych nowych to wszystko jest robione na siłę. Toma i Jerrego kocham za klimat lat '40 i '50.
Zgadzam się z każdym Twoim słowem! Hanna Barbera stworzyła coś wspaniałego, Chuck Jones też jest fajny, ale nie ma tego uroku, swoistego klimaciku. Era Gene'a Deitcha mogłaby nie powstać, nie ta kreska, nieśmieszne gagi i tak jak wspomniałeś, udźwiękowienie, które nie dorasta do pięt HB.
Ale wiesz, że Hanna i Barbera to były dwie różne osoby i obaj byli mężczyznami?
Faktycznie. Nie znałem drugiej serii, ale po zobaczeniu kilku sekund losowego odcinka jestem Twojego zdania. Kreska jak z Bloku Wschodniego, nie uwierzyłbym, że to amerykańska kreskówka. Natomiast pierwsza seria - barwny humor, przepiękna animacja ze szczegółami, malowane tła, a nie postacie malowane w pośpiechu.
Oczywiście. Pierwsza seria jest genialna. Zwłaszcza pierwsze odcinki gdzie Tom wygląda bardzo naturalnie, zwierzęco. Eksmisja, Przekąska o Północy i Tchórzliwy Kot to moje ulubione odcinki. No i muzyka wspaniała.