Akurat znowu mam HBO i wczoraj przypadkiem trafiłem na pierwszy odcinek serialu. I bardzo mi się spodobał.
Zwłaszcza spodobała mi się scena, w której amerykańscy żołnierze, strzelają do ocalałego po nocnym ataku, japońskiego żołnierza. Świetna scena pokazująca zezwierzęcenie, oraz jak trudno w wojennej rzeczywistości zachować ludzkie odruchy.
Serial jest naprawdę dobry. Podoba mi ze względu na to, że pokazuje życie tych żołnierzy na froncie, z jakimi problemami musieli się borykać. Walczyli nie tylko z wrogiem, ale także z samymi sobą - swoimi słabościami, robactwem, brakiem żywności. Jeśli chodzi o scenę, którą przywołujesz to jest ich więcej w tym guście. I bardzo dobrze, bo pokazują, że wojna to nie tylko bohaterstwo, ale czasem całkowite odczłowieczenie. Na szczęście są bohaterowie w tym serialu, którzy do końca chcą pozostać ludźmi (i mam nadzieję, że się nie rozczaruję). Pozdrawiam i miłego seansu z "Pacyfikiem" ;)