Co myślicie? Jak dla mnie zapowiada się bardzo dobrze, już kocham soundtrack, Amy Adams świetna
Nudny a temat powielony z innych seriali kryminalnych ,poza tym Amy Adams przewidywalna i to jest moja opinia
Serial zaciekawił mnie ze względu na Amy Adams, której aktorstwo sobie cenię. Na razie zapowiada się intrygująco. Czekam na ciąg dalszy.
Tak, soundtrack świetny, Amy też zrobiła dobre wrażenie. Ogląda się ok, ale na razie bez szału, choć to dopiero pierwszy odcinek także czekam na więcej.
Jestem pod dużym wrażeniem. Klimat jest odpowiedni, zalążek akcji również. Szykuje się bardzo dobry serial.
Nie podobało mi się. Obejrzałam ze względu na Amy, którą cenię jako aktorkę i to, że serial jest na podstawie powieści autorki Zaginionej dziewczyny, którą to książką, jak i filmem byłam zachwycona. Niestety, mam już dość kolejnej opowieści o wiecznie naprutej lasce, która tylko szlaja się po nocach i nocuje w autach jak jakaś menelka. Aktorstwo Clarkson, którą też sobie cenię, jest na dużo niższym poziomie niż zwykle. Retrospekcje, które też zwykle lubię, tu zupełnie mi nie grały - nie wiem po raz który zabieg, w którym bohater widzi we współczesnym otoczeniu ludzi wyglądających jak kiedyś. Nic tu nie gra i się nie klei, odcinek mnie zmęczył i wynudził do cna. Czekam na kolejne, może będą lepsze.
Jak można tak źle ocenić serial po jednym odcinku? To jak obejrzeć cały film po zwiastunie. Nie czytałaś książki dlatego trudno ci zrozumieć. To, że nie rozumiesz to dobrze na razie. W książce narratorem jest Camile. Trudno jest oddać w serialu co myśli osoba, jak na razie dają radę. Jest to mętne, ale bądź cierpliwa i oglądaj dalej a gwarantuje cię że zrozumiesz i będziesz zaskoczona.
Ja nie oceniam, ale w sumie.... jak można dobrze po jednym?;) Serial podpisuje Vallée, który ma skłonność do przeciągniętych scen z fajną muzyką w tle i to się sprawdza, o tyle, o ile nie zacznie irytować... A i retrospekcje bardzo lubi;)
Zgadzam się z Tobą. Tego reżysera widziałam wcześniej tylko tamten serial z Kidman, nie byłam zachwycona jak 90% widzów, ale ten serial oglądam ze względu na Adams, Clarkson i autorkę książki. Niestety, maniera reżysera psuje mi bardzo odbiór.
Ja lubię ten serial, ale też ma swoje lepsze i gorsze momenty. Takie "klimatyczne" wstawki są na pewno dobre, ale też łatwo o przesyt... Na pewno samo aktorstwo pozostaje w obu przypadkach mocną stroną produkcji. Dorzuciłbym jeszcze "Top of the lake".
Jakoś tym, którzy oceniają dobrze serial, nie piszesz ,,a dlaczego oceniacie serial po jednym odcinku?". Napisałam, że poczekam, aż się rozkręci, jeśli zmienię zdanie, odpowiednio dam temu wyraz w ocenie.
A książki nie musiałam czytać, nie jesteśmy na bookwebie, tylko filmwebie, seriale i filmy są odrębne od książek, na których bazują. Ze wspaniałej książki można zrobić denny wytwór wizualny (tak jest zwykle), tak samo ze słabej książki można zrobić filmowe/serialowe arcydzieło.
Witam,mam do Ciebie pytanie.Nie wiesz może czy wszystko się wyjaśni z tym morderstwem dziewczynki po tych 8 odc.Czy dochodzenie będzie się jeszcze ciągnęło w kolejnych odcinkach,następnego sezonu,o ile w ogóle będzie ;).
Nie uważam, żeby ukazanie bohaterki z problemem alkoholowym było powszechnym zabiegiem, do niedawna to raczej mężczyźni otrzymywali role tego typy. W jakiś sposób należało pokazać, że bohaterka zmaga się z 'demonami'. Nie trzeba czytać książki, żeby wiedzieć że nie będzie to 'opowieści o wiecznie naprutej lasce, która tylko szlaja się po nocach i nocuje w autach jak jakaś menelka'. Nic się nie klei, bo jak to w thrillerze, na początku nic się nie klei.
Postaci pokroju Camille jest na już sporo (zwłaszcza jeśli chodzi o kryminały): alkoholiczki i lekomanki stają się wręcz symbolem zmagania z 'demonami', podczas gdy traumę można pokazać na wiele różnych sposobów. Uzależnienie od adrenaliny połączone z życiem na wiecznej krawędzi, nielogiczne zachowanie, różne fobie czy wręcz rytuały, które postaci wypracowały w ramach sposobu radzenia sobie z traumą. Osobiście odczuwam znużenie widząc kolejną kobietę (faceta też, nieszczęsny Harry Hole śni mi się po nocach) po przejściach, która tłucze się butelkami, przelewa alkohol dla niepoznaki, fajczy i właściwie brakuje tylko przypadkowego seksu dla dopełnienia standardowego obrazu.
Tak, chyba gdzieś podałam nawet przykłady: Rachel z Dziewczyny w pociągu, ostatnio Anne czy tam Anna z Kobiety w oknie i wiele innych.
Uśmiałam się, serio :D Okropne te historie o wiecznie naprutych laskach, co nie? Zawsze to lepiej oglądać te dobrze wychowane bohaterki, bystre, inteligentne, najlepiej z super pracą, świetnymi ciuchami i rodziną jak z obrazka i jeszcze czymś dodatkowym w pakiecie. A napruć to się mają prawo oczywiście tylko faceci...Kobieto, zejdź na ziemię. Albo włącz sobie coś kolorowego w stylu Seks w wielkim mieście. Nie będziesz się męczyła. Tam też były problemy ale takie "light" i wszystko od razu w jednym odcinku wyjaśnione, jak na tacy.
Twoja wypowiedź jest tak żałosna, że nie powinnam jej nawet komentować.
1) Twoja cała argumentacja idzie ad absurdum - nie masz zielonego pojęcia, co lubię oglądać, a czego nie. Budujesz sobie ,,argument" wyjęty kompletnie z czterech liter, bo nigdzie nic takiego nie napisałam. Oglądam różnorodne filmy i seriale i nie, nie ,,Zawsze to lepiej oglądać te dobrze wychowane bohaterki, bystre, inteligentne, najlepiej z super pracą, świetnymi ciuchami i rodziną jak z obrazka i jeszcze czymś dodatkowym w pakiecie". Pomiędzy nachlaną laską w aucie a Twoim jakimś wyobrażeniem o tym, co JA lubię oglądać, jest milion innych opcji. Ale teraz taka bohaterka jak Camille jest na topie i wałkowana w co drugim kryminale.
2) ,,A napruć to się mają prawo oczywiście tylko faceci..."
Kolejny argument kompletnie z dupy, bo nic takiego nie napisałam, piszesz bzdury i dalej budujesz chochoła.
3) I na koniec creme de la creme Twojego chamstwa, jakieś dogryzania ad personam.
,,Kobieto, zejdź na ziemię. Albo włącz sobie coś kolorowego w stylu Seks w wielkim mieście. Nie będziesz się męczyła. Tam też były problemy ale takie "light" i wszystko od razu w jednym odcinku wyjaśnione, jak na tacy."
Nie podałaś żadnych argumentów na rzecz serialu. Nie, wolałaś się skupić na budowaniu głupkowatej ,,argumentacji" złożonej z wymyślania tego, co JA wg Ciebie lubię oglądać, co JA uważam wg Ciebie o nawalonych facetach i co JA powinnam wg Ciebie oglądać, bo się nie jaram po jednym odcinku jak reszta forum.
Możesz odpisać do woli, nie będę tego czytać ani komentować. Mam dość gadania z prymitywami.
Ja już niżej pisałam, ze co niby miał zrobić scenarzysta- zmienić kompletnie materiał źródłowy na jakiś niszowy nałóg, żeby mainstreamowa szmira w stylu Dziewczyny z pociągu nie przysłaniała oryginalnej historii? :p Książka ma swoje lata i w 2006 na pewno nie było w popkulturze tyle bohaterek z problemem alkoholowym. Śmieszne zarzuty tu padają.
Miałem podobne odczucia, ale jako ze również nie oceniam serialu po pierwszym odcinku,
zobaczymy jak zaprezentują się kolejne...
Nie no namowilas mnie... Sam saundtrack scina z nog:) biore sie za ogladanie:)
Co prawda nie oglądałem, ale myślę, że ta stronka będzie pomocna:
https://www.tunefind.com/show/sharp-objects/season-1
Klikasz w utwory i masz spis. Pozdrawiam:-)
Świetne otwarcie. Uwielbiam, kiedy twórca nie traktuje widza jak idioty poprzez narrację z offu, nieustające ekspozycje, łopatologię, co jest bolączką większości dzisiejszych produkcji. Świetnie odwzorowany klimat domu - dokładnie tak go sobie wyobrażałam czytając książkę, rozdygotana Clarkson w eleganckiej podomce (?) wymiata, retrospekcje nie wkurzają tak jak zwykle.
Co do "aboznów alkoholiczka" - czy scenarzysta miał zmienić pierwowzór na jakiś mniej _mainstreamowy_ nałóg, na przykład żarcie gałki muszkatołowej, żeby ktoś oczami nie przewracał po szmirze w postaci Dziewczyny z pociągu? :p Książka wyszła jakieś 10 lat temu. Ile było w mainstreamowym kinie postaci kobiet- alkoholiczek 10 lat temu?
Zresztą, nawet jeśli nie czytało się książki, to pod koniec odcinka trudno nie zauważyć, że Camille znalazła sobie wyjątkowo oryginalny sposób przepracowywania traum, oprócz jak widać NUDNEGO alkoholizmu.
Zapowiada się pierwszy od dawna serial, który posiada scenariusz. Jak dla mnie za szybkie (tak, za szybkie) tempo na czym traci klimat, ale to tylko pierwszy odcinek.
Dla mnie najciekawsza premiera od czasu mojego ukochanego True Detective. Klimat małego amerykańskiego miasteczka, genialna muzyka, intrygujące postacie, wątek kryminalny połączony z obyczajowym, retrospekcje, nawet intro jest świetne!! Czego można chcieć więcej? Żałuję tylko, że nie mogę pochłonąć wszystkich odcinków na raz (już teraz) :) Po pierwszym odcinku oceniam na 10. Mam nadzieję, że kolejne odcinki nie sprawią że obniżę punktację.
Ja jestem zachwycony. Adams genialna, klimat i ost takoż. Relacje z mamą takie, że ciary przechodzą, a końcówka wbija w fotel!
Zeppelini rządzą i sprawiają, że jak dla mnie serial. ogląda się z dodatkową przyjemnością.
Drugi odc.równie dobry,brakuje w nim tylko trochę polotu.Ale ogólnie ogląda się spoko.
zapowiada się ciekawie, już teraz mogę stwierdzić, że to będzie coś dobrego, mam nadzieję, że się nie zawiodę.. szkoda, że dopiero 2 odcinki, może znacie coś w podobnym klimacie, coś, co wciąga od razu?
Nie do każdego to trafia, ale serial taki będzie, przeciągnięte sceny i budowanie klimatu. Tak zapowiadano i tego mogliśmy się spodziewać po reżyserze, co już ktoś tu wcześniej powiedział, więc nie ma co oczekiwać szybkich zwrotów akcji.
Całkiem podoba mi się klimat, chociaż jak dla mnie fabuła rozwija się zbyt powoli, występuje takie typowe przeciąganie charakterystyczne dla niektórych reżyserów. To mnie niestety nie kupuje, nie lubię takich sennych opowieści, ale o dziwo nie wynudził mnie do tej pory, jak inne produkcje tego typu. Zostały jeszcze cztery odcinki, cenię za to, że jest to miniserial i czekam na resztę historii. Co do kreacji głównej bohaterki. Częściowo mi się podoba, częściowo nie. Na tle obecnych produkcji wypada jak kolejna nachlana kobieta z problemami, ale biorąc pod uwagę fakt, że książka powstała trochę wcześniej i wtedy nie było to popularne, można przymknąć oko. Książki nie czytałam i raczej w najbliższym czasie nie zamierzam, natomiast nie pasuje mi w niej to, że dopuszcza do jakiegokolwiek kontaktu fizycznego z mężczyzną, nawet w takim zimnym wydaniu. Jest na tyle fajnie wykreowana, że świetnie pasowałoby jej życie kobiety, które zwyczajnie stroni od mężczyzn i nie chce mieć z nimi nic wspólnego pod tym kątem, a tak dzięki temu faktycznie wygląda, jak sto innych bohaterek, w sensie 1:1, zgadza się każda cecha wykreowanej kobiety, która walczy z własnymi demonami. Jak ktoś wyżej wspomniał, z takimi rzeczami można radzić sobie na milion różnych sposobów, ale jak na złość ciągle pojawia się jeden i ten sam. Z drugiej strony nadal opieramy się na książce, więc nie jest to przypadek Dziewczyny z pociągu, która została napisana i nakręcona niedawno.
Zobaczymy jak wyjdzie całość, ale na razie się zgadzam: serial jest lepszy od książki, a to naprawdę zdarza się rzadko. W sumie ciężko mi teraz na szybko przypomnieć sobie jakąś ekranizację, która była lepsza od papierowego oryginału...