w ich karierach. Film technicznie zrobiony prawidłowo, widać ,ze doinwestowany, kostiumy super, zmontowany dobrze, ale na tym się kończy, cały scenariusz to dla mnie jakiś sen wariata po prostu zalatujący kiczem.
Dawni złodzieje diamentów prowadzący razem z szefem bandy, który jest bez nogi restauracje i obsługujący przyjęcia hehe. Blondynka amerykanka zakochana w głównym bohaterze , który kiedyś był złodziejem teraz podobno handluje kwiatami. Jakiś ubezpieczyciel , intryga, wszyscy spotykają się na przyjęciu przebrani w jakieś 18-wieczne stroje peruki. Pełno policji w perukach, główny bohater i bohaterka również. Brzmi kiepsko i sam pomysł zalatuje już kiczem na wysokim poziomie.
Oglądałam ten bal i dostawałam wręcz ataków śmiechu.
Aktorsko kiepsko bo co tu można zagrać, nie za dużo. Trochę masakra ,ale film nadrabia dzięki dofinansowaniu i technicznej robocie filmowej. Taki średniak dołujący w niż nie wyż. Nie pisze szczegółów bo nie chce spojlerować ludziom.
Wydawało by się Hitchcock, Grant, Kelly arcydzieło będzie a wyszedł straszny kicz po prostu z tego.
Zgadzam się. Cała ta afera jest grubymi nićmi szyta. Bo po co główny bohater na początku ucieka przed policją skoro to nie on ukradł?Czy nie łatwiej by było szukać prawdziwego złodzieja we współpracy z policją, która nas nie podejrzewa? Wiem, że dzięki temu wątek jest bardziej zawiły ale pozostawia niesmak na cały seans.