Przydałoby się więcej rozmachu i finezji scenariuszowej. Film trochę "przelatuje" i jest zbyt teatralny. Nie jest to "12 gniewnych ludzi" ale można obejrzeć.
Temat ciekawy - indywidualizm kontra system. Przypomniał mi się "Tom Horn". Powinni obejrzeć wszyscy którzy wierzą w "miłujące państwo".