Głupi, naiwny i pełno w nim błędów fabularnych.. reżyserowi chyba jednak nie chodziło o to żeby film był megapopularny - pierwsza scena spełnia rolę odstraszacza dla tych o słabszych nerwach i chyba tylko o to chodzi reżyserowi bo tak naprawdę pierwszej sceny mogłoby w ogóle nie być. W sumie to więcej krwi było w tej pierwszej scenie niż w całej reszcie filmu...
A co do dziur fabularnych to są od początku np. po jednej rozmowie małej(?) z Johnem dyrektorka sierocińca stwierdza że "nawiązali" głęboka wieź, I jeszcze ani słowem nie wspomina o "problemach" jakie sprawiała i dopiero potem o tym mówi.. No żarty jakieś... No i szybkość adopcji - wiem ze trzeba było jakoś fabułę pchnąć do przodu ale to zwykle nie trwa tak krótko i mieliby dość czasu żeby się wszystkiego o niej dowiedzieć .... Można tak wymieniać dalej, ale nie będę dobijał tego filmu,
Niestety widać też tępotę w zachowaniu Johna i ogromne błędy wychowawcze obojga,
Jedyny plus to gra młodziutkiej Isabelle Fuhrman która w momencie kręcenia filmu nie miała nawet 11 lat!! A bardzo dobrze gra 30-latkę (w końcowej sekwencji filmu)
Czy ja wiem. W Sierota była masa totalnie absurdalnych scen, a ona nie miała żadnych nadprzyrodzonych, diabelskich mocy jak ta dziewczyna z Przypadek 39. Dlatego o wiele bardziej przekonujące i sensowne było właśnie Przypadek 39.