No, ale jak na debiut reżyserski, nie jest źle.
Zarzuciłabym jedynie to, że film się dłuży, często gubimy się w ramach czasowych (raz wydaje się, że pomiędzy kolejnymi wydarzeniami mijają dni, a raz, że miesiące).
Na plus kameralna, teatralna wręcz atmosfera.
Można udawać kogoś innego, żyć w niezgodzie ze swoimi pragnieniami. Ale wartościowszym to nas nie czyni na pewno. Czyni za to pogubionym, pełnym lęku i niepewności - kiedy się wyda, kiedy ktoś rozpozna, że to tylko gra.
Bardzo trafnie pokazane, że wystarczy mieć tylko białą skórę, aby nawet zatwardziali rasiści...
Liczyłem na coś o wiele ciekawszego,a tym czasem nuda panie i panowie - nuda.Obraz wyparny z jakichkolwiek emocji - ja tam dramatu żadnego nie widziałem.Niezbyt porywająca obyczajówka z wątkiem rasowym,a końcówka która z założenia miała być dramatyczna była po prostu kiczowata.Kompletnie nie kupuję tego udawania bycia...
więcejWątek segregacji rasowej przemyka gdzieś ukradkiem – passing. O co chodzi „wypadniętej”? Passing. 1 h 40 min i spoglądam na zegar – time’s passing. Gdy znudzona pani wypada z przyjęcia, na którym szukała straconego czasu, inni płonęli żywcem, dyndając na linie. Można powiedzieć, że rozczarowanie rasizmem niosło często...
więcej