tylko w sześciu filmach to większość z nas widziała przynajmniej jeden, a spora grupa pięć po wielokroć.
Pewnie byłby gwiazdą lub przynajmniej rozpoznawalny, lecz jego nazwisko jest zapomniane lub co najwyżej w odmętach pamięci. Jednak jego twarz natychmiast przywołuje Ojca chrzestnego, Łowcę czy Pieskie popołudnie..
Miło się ogląda, mimo że bez radosnego zakończenia.